Monika B. (48 l.) chwyciła nóż i zaatakowała byłego męża. Ten, mimo że był kompletnie zaskoczony, zdołał wytrącić jej oręż. Kobieta nie odpuściła, wyciągnęła kolejne ostrza ukryte w aucie i uderzała dalej, zadając mężczyźnie ciosy w głowę, szyję, bark, pośladek, biodro i nogę. Zaatakowany zdołał uciec. Niedoszła morderczyni została zatrzymana i stanęła przed sądem. "Gdybym chciała zabić, uderzałabym mocniej" — tłumaczyła. Czy sąd jej uwierzył?