Najwyraźniej drogowcy znów dali się zaskoczyć zimie. Czekają, aż pojawi się w kalendarzu? Jednak prawdziwa zima nie pyta o daty. Drogowy armagedon rozpoczął się w środowy wieczór, 20 listopada, na północy kraju. Cienka warstwa lodu, niemal niewidoczna gołym okiem, zamieniła jezdnie w lodowiska, paraliżując ruch i powodując chaos. Do karamboli doszło w Bydgoszczy i Gdańsku.