Zaczęło się niewinnie. 10-latka przyniosła do szkoły w Sokołowie Podlaskim (woj. mazowieckie) cukierki z okazji swoich urodzin. Jeden z nich był specjalnie przygotowany dla kolegi. Była w nim ukryta ostra pinezka. Wszystko o mało nie skończyło się dramatem. Rozmówczyni lokalnego portalu mówi o "perfidnym planie dziecka" i przerażającej reakcji jego rodzica. Matka miała powiedzieć, że jej córka jest dzieckiem adwokata i nikt jej nic nie zrobi.