Sobotnie granie w PLS 1. Lidze Mężczyzn rozpoczęło się od sporej niespodzianki. CUK Anioły Toruń były zupełnie bezradne w starciu z dotychczasowym outsiderem – AZS-em AGH Kraków. Serii porażek nie przełamała Astra Nowa Sól, która tym razem uległa BKS-owi Viśle Proline Bydgoszcz. Kolejnych punktów do ligowej tabeli nie dopisali również Czarni Radom, którzy 1:3 przegrali w Kluczborku.
Mocno w mecz weszli goście, szybko o czas poprosił trener Stelmach (5:8). Gospodarze regularnie popełniali błędy. Gdy asa dołożył Urbańczyk ponownie interweniował trener Stelmach (7:14). W drugiej części seta sytuacja odwróciła się. Coraz pewniej punktował Skadorwa. Wcześniej zbudowana przewaga jednak wystarczyła i po kontrataku Oziabło AGH wygrało do 17.
Po asach Sternika Anioły prowadziły 4:0 w drugiej odsłonie i o czas poprosił trener Kubacki. Seria przy zagrywkach Urbańczyka i po kontrataku Oziabło zrobiło się 5:4 dla AGH a przerwę wykorzystał trener Stelmach. Rozgorzała zacięta walka. Po jednej akcji zdenerwowany na decyzję sędziego Skadorwa uderzył w jego słupek i został za to ukarany czerwoną kartką a żółtą obejrzał Brzóstowicz. W kolejnej akcji zablokowany został Grzona i o czas poprosił trener Stelmach (11:12). Krakowianie górowali na siatce, dobrze ustawiali blok. Kolejne ataki kończył Wnuk i dystans powiększał się (14:17). W końcówce gra nie miała większego tempa, nie brakowało zepsutych zagrywek (21:22). Kontratak Krauta dał zwycięstwo gościom.
W trzeciej partii AGH poszło za ciosem, po asie Bakaja zawodników do siebie przywołał trener Stelmach (4:8). Krakowianie wywierali presję zagrywką. Gospodarze starali się walczyć, ale ton grze nadawali przyjezdni. Po kolejnym ataku Wnuka było już 19:13 dla AGH. Atak Potrykusa i błąd gospodarzy dały ostatnie punkty torunianom.
MVP: Kacper Wnuk
CUK Anioły Toruń – AZS AGH Kraków 0:3
(17:25, 22:25, 17:25)
Składy zespołów:
Anioły: Kalinowski, Stolc (3), Skadorwa (11), Mesa (5), Sternik (3), Brzóstowicz (2), Podborączyński (libero) oraz Grzona (4), Walawender (1), Surgut (5), Dorosz i Borris (1)
AGH: Wnuk (18), Kraut (5), Bakaj (2), Potrykus (8), Urbańczyk (8), Oziabło (7), Dereń (libero) oraz Kaliszuk
Od początku spotkania w Nowej Soli nie brakowało wydłużonych wymian. Początkowo prowadzili gospodarze, ale po serii asów Jacznika zrobiło się 10:9 dla Visły. W kolejnych akcjach obie drużyny grały falami, nie brakowało błędów. W decydującym momencie do głosu doszli bydgoszczanie i po zepsutej zagrywce Gawrzydka wygrali do 21.
W drugim secie od początku to Visła dyktowała warunki. Nowosolanie mieli problemy ze skończeniem ataku, po kolejne zmiany sięgał trener Cop (4:10). Z czasem również bydgoszczanie zaczęli popełniać błędy. Po obu stronach nie brakowało zepsutych zagrywek. Przewagę wciąż utrzymywali goście. Kropkę nad i w tej odsłonie postawił Polczyk.
Od pierwszych akcji trzeciego seta trwała zacięta walka. Ręki w ataku nie wstrzymywał Krysiak. Po drugiej stronie siatki starał się odpowiadać Nowik. Podobnie jak w poprzedniej partii, również tym razem nie brakowało błędów. Gdy po ataku z przechodzącej piłki Laskowskiego Astra odskoczyła na 20:18, interweniował trener Masny. Dobra postawa Krysiaka i Polczyka sprawiła, że Visła nie tylko odrobiła straty, ale i jako pierwsza miała piłkę meczową. As Krysiaka zamknął mecz.
MVP: Tomasz Polczyk
Astra Nowa Sól – BKS Visła Proline Bydgoszcz 0:3
(21:25, 18:25, 23:25)
Składy zespołów:
Astra: Biliński (1), Nowik (9), Śliwka (6), Drzazga (4), Kaciczak (4), Laskowski (5), Foltynowicz (libero) oraz Wągiel (libero), Gawrzydek (4), Becker (1), Rybak (1) i Woźniak
BKS: Krysiak (16), Barrera (7), Polczyk (16), Rymarski (4), Miniak (6), Jacznik (3), Malinowski (libero) oraz Kaźmierczak
Z wysokiego „c” w mecz weszli gospodarze (7:1). Gdy asa dołożył Linda było już 11:3. Goście nie ustrzegli się pomyłek, dystans pozostawał wyraźny. Chociaż gra kluczborczan nie była perfekcyjna, gospodarze pozostawali na wyraźnym prowadzeniu (21:11). Rywale walczyli do końca, ale kropkę nad i postawił Linda.
W drugim secie goście grali lepiej i po asie Siemiątkowskiego prowadzili 6:4. Uaktywnił się Smits, zaczął funkcjonować radomski blok. Kolejne akcje kończył Tokajuk (13:18). W końcówce kluczborczanie kilkukrotnie skutecznie ustawili blok, ale było to zbyt mało, by zatrzymać rywali. Atak Tokajuka i błąd Pasińskiego dały ostatnie punkty Czarnym.
Chociaż po zagraniu z przechodzącej piłki Tokajuka Czarni prowadzili 4:2, po ataku Pasińskiego Mickiewicz wyrównał. W dalszej fazie seta wynik oscylował wokół remisu. Dopiero przy zagrywkach Magnuszewskiego kluczborczanie odskoczyli na 17:14. Walczyć starał się Siemiątkowski. Błąd Pasińskiego wyrównał wynik (17:17). Szybko ponownie do głosu doszli gospodarze i po asie Kozłowskiego było już 21:18. Tej przewagi radomianie nie zniwelowali i po błędzie Tokajuka przegrali do 21.
W czwartej partii Mickiewicz poszedł za ciosem. Swoje akcje kończył Linda. Głównie przez własne błędy gospodarze stracili całą zaliczkę (15:15). W kolejnych akcjach trwała walka punkt za punkt a zespoły wymieniały się skutecznymi atakami. Po zagraniu Lindy Mickiewicz miał kolejne piłki meczowe. Trzecią z nich wykorzystał Górski.
MVP: Mateusz Linda
Mickiewicz Kluczbork – WKS Czarni Radom 3:1
(25:17, 21:25, 25:21, 25:23)
Składy zespołów:
Mickiewicz: Kozłowski (9), Janus (4), Górski (13), Pasiński (16), Linda (21), Magnuszewski (3), Łysiak (libero) oraz Jaskuła (libero), Kuźmiczonek, Gryc i Mielczarek
Czarni: Durski, Polok (7), Kalembka (6), Siemiątkowski (14), Smits (12), Tokajuk (15), Filipowicz (libero) oraz Sławiński, Rohnka (3) i Kluth (3)
Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi mężczyzn
Artykuł I liga mężczyzn: Sensacja w Toruniu, Astra i Czarni bez punktów pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.