Czy czekają nas wkrótce poważne zmiany w rozgrywkach europejskich pucharów? Wśród władz Polskiego Związku Piłki Siatkowej i Polskiej Ligi Siatkówki nie brakuje głosów, że są one konieczne. – Zgubiono priorytety – mówił dla TVP Sport Sebastian Świderski.
Liga Mistrzów od lat stanowi jeden z najciekawszych turniejów klubowych, który generuje sporą oglądalność wśród kibiców. Szczególnie ostatnie lata stworzyły także widowisko ciekawe także dla polskich fanów siatkówki, bo kluby z PlusLigi grały w finale nieprzerwanie od 2021 roku.
Trzeba jednak znacząco podkreślić, że dla tych, którzy przerabiają temat europejskich rozgrywek „od kuchni”, Liga Mistrzów nie jest do końca tak kolorowa. Uczestnictwo w rozgrywkach to przede wszystkim koszty – zwycięstwo w turnieju zapewnia nagrodę wysoką, acz nie wystarczająco, bo nie jest ona w stanie pokryć wszystkich kosztów wyjazdów na poszczególne mecze. To samo dotyczy chociażby Pucharu Challenge.
Rozgrywki meczowe często odbywają się w dalekich odległościach od siebie, a to gdzie trafią dane drużyny zależy tak naprawdę od losowania. – Można pojechać z Warszawy do Berlina autobusem, a można polecieć czarterem na Teneryfę i spędzić w podróży dwa dni więcej. Wiele więc zależy od losowania. Zastanowić się należy, czy nie postawić na regionalizm w kwestii gry i nie tylko. Jeden z prezesów mówił głośno, że nie rozumie, dlaczego ma płacić za przelot arbitra z Grecji, kiedy może pozyskać sędziego z Niemiec czy Czech. Jeśli mamy ograniczać koszty, to zróbmy to z głową i na każdej płaszczyźnie – podkreślił w rozmowie dla TVPSPORT.PL prezes PZPS.
Utrudnieniem dla klubów są także narzucone z góry wymagania dotyczące lokalizacji rozgrywania meczów. Nie wszystkie hale są rozpatrywane jako odpowiednie do organizacji w nich spotkań tej rangi. Całkiem niedawno pisaliśmy o tym, że PGE Projekt Warszawa domowego meczu Ligi Mistrzów nie rozegra w stolicy. Torwar akurat w tym konkretnym terminie był niedostępny, a Arena Ursynów nie została uznana przez CEV.
– Absurdem są też wymagania odnośnie do lokalizacji. Projekt Warszawa nie może grać w Arenie Ursynów, która wypełniłaby się w pełni dwoma tysiącami kibiców, ale jakiś egzotyczny klub z obiektem na trzy tysiące osób, na którego mecz w pierwszych fazach europejskich pucharów przyjdzie niewielu ludzi, może w nim grać. Zgubiono priorytety – mówiła o tej sytuacji głowa siatkarskiego związku w Polsce.
Jak się okazuje, głosy dotyczące logistyki i wielu innych niedociągnięć w kwestii europejskich pucharów nie są tylko pustymi słowami. W programie „#7Strefa” o tym temacie wspomniał Artur Popko, prezes Polskiej Ligi Siatkówki. – Jesteśmy umówieni z dużymi federacjami. Siadamy do rozmów. Jeżeli CEV nie będzie miał dobrej oferty, to możemy pójść w stronę koszykarskiej Euroligi i stworzyć oddzielne rozgrywki europejskie.
Temat oczywiście nie pojawił się teraz. O szukaniu rozwiązań mówi się od dłuższego czasu. – Jeszcze wtedy, kiedy to ja byłem trenerem, mówiono o możliwości opuszczenia europejskich rozgrywek i stworzenia alternatywnych. Jest to jednak bardzo delikatny temat – zauważył Sebastian Świderski, wyjaśniając: – Nie można po prostu zorganizować sobie rozgrywek. Żeby miały one sens, muszą być elitarne, więc uczestniczyć w nich powinni najlepsi. Nie chodzi jednak tylko o zespoły, ale również o oprawę marketingową, prawa telewizyjne czy sponsoring. Do zrobienia jest więc bardzo dużo.
Jeśli miałyby nastąpić jakiekolwiek zmiany w europejskich pucharach, to według Marcina Chudzika najlepiej byłoby zaczerpnąć ich z koszykówki czy piłki ręcznej. W tych dyscyplinach nagrody pieniężne są zdecydowanie wyższe, ale także kwestia praw telewizyjnych jest bardziej przemyślana.
Pierwsze zmiany wydają się być na horyzoncie, choć ciężko powiedzieć, jak daleka jest jeszcze do nich droga. Jak informuje TVPSPORT.pl, inicjatywa rewolucji w europejskich rozgrywkach klubowych miała wyjść od żeńskiej strony. W ciągu najbliższych tygodni zaplanowano rozgrywki pod nazwą „European Club Association”. Miałoby w nich wziąć udział 13 ekip – cztery włoskie, trzy tureckie i po dwie polskie, niemieckie oraz francuskie. – To fakt, jest pomysł takiego projektu. Wyszedł on od klubów włoskich. Ma to być forma dialogu z CEV i ewentualnej reformy rozgrywek pucharowych. Zmiana prezesa w federacji to dobry moment, aby usiąść do rozmowy – zapewnił prezes PGE Grot Budowlani Łódź, Marcin Chudzik.
Jedno jest pewne – zmiany są potrzebne. Napięte terminarze rozgrywek w całym sezonie ligowym, ogromne koszta związane z dojazdami na mecze, zmęczenie zawodników przekładające się później na problemy zdrowotne i niepotrzebne kontuzje… W imprezach międzynarodowych doczekano się reformy. Być może wkrótce głosy siatkarskiego środowiska zostaną wysłuchane także w kwestii klubów.
Zobacz również:
Perugia w nowej odsłonie po odejściu Wilfredo Leona
Artykuł Rewolucja w europejskich pucharach? Według prezesów PZPS i PLS to możliwe pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.