Pustek nie ma, wręcz przeciwnie - na kilka godzin przed nadejściem kulminacyjnej fali na Odrze w centrum Wrocławia ludzi nie brakuje. Wielu przygląda się podnoszącej się wciąż rzece, groźnie grzmiącej i pędzącej na jazach. Widziałem nawet siadających na nadbrzeżnych schodkach. Spokój jest jednak pozorny, bo miasto obwarowane jest workami z piaskiem i tymczasowymi wałami. Czy ta ochrona się przyda, pokaże noc.