Kuba Siemiątkowski miał tylko 23 lata. Czekał na stacji kolejowej, by pociągiem trójmiejskiej szybkiej kolei wrócić do domu. Wtedy jego życie brutalnie się zakończyło za sprawą 20-letniego Maksymiliana S., który wepchnął go pod pociąg. Od tamtego dnia minęło już trochę czasu, ale dla rodziny i bliskich jego sprawa jest wciąż świeża. Postanowili oni zorganizować zbiórkę na pomoc prawną, pogrzeb młodego tenisisty oraz wsparcie dla jego dziadków.