Pani Edyta od dwóch lat kocha Michalinkę jak własne dziecko. Chciała ją adoptować, ale według urzędników i sądu jest w nieodpowiednim wieku. Poza tym nie ma też partnera. – Czuję bezsilność i bezradność – mówi, dodając: - Miałam i mam świadomość, że jej nie urodziłam. Ale to nie jest najważniejsze. Traktuję ją jak córkę.