Znakomite tegoroczne czasy Damiana Czykiera i Jakuba Szymańskiego sprawiły, że mieliśmy duże nadzieje przed ich olimpijskim startem w Paryżu. Zwłaszcza w przypadku tego drugiego, który życiową formę prezentował w ostatnich tygodniach. I choć zapewniał, że ona wciąż jest, a nawet lepsza, to nie było tego widać na Stade de France. Wszyscy nasi, także Krzysztof Kiljan, wylecieli z rywalizacji już po repasażach, tak jak wczoraj - nie zaistnieli. A słowa Szymańskiego dają do myślenia.