Wisła Kraków nie zrehabilitowała się za wysoką porażkę w Wiedniu z Rapidem. W niedzielę dorzuciła kolejną, tym razem w ligowym meczu ze Zniczem w Pruszkowie. Krakowianie prowadzili po golu Angela Rodado, ale w drugiej połowie dali sobie strzelić dwie bramki i zostali z niczym.