Złoto dla reprezentacji USA w finale sztafet mieszanych żadną sensacją by nie było. Nowy rekord świata - także, tak wielką przewagę mają Amerykanie nad resztą świata. Nawet wówczas, gdy nie mają najmocniejszego składu, a gwiazdy oszczędzają się na inne rywalizacje. Tyle że genialna Femke Bol wykorzystała swoją moc, finiszowała z czwartego miejsca, skończyła na pierwszym. Z czasem gorszym o dwie setne od wczorajszego rekordu świata. Polska zaś ósma, zmiana "last minute" Mariki Popowicz-Drapały na Alicję Wronę-Kutrzepę niewiele dało.