Tomasz Mraz nagrywał swoich kolegów z Funduszu Sprawiedliwości bez zgody na podsłuchy ze strony sądu - wynika z ustaleń "Rzeczpospolitej". - Ma działać jak quasi-agent, jako osoba podejrzana, bez zgody sądu - skomentował eurposeł Jacek Ozdoba. Na doniesienia i falę komentarzy zareagował również mecenas Roman Giertych, który doprowadził do zeznań Mraza. Przekonuje, że na nagrywanie własnych rozmów nie potrzeba zgody sądu.