Donald Trump zwrócił się do chrześcijan i prosił, aby wierzący sympatycy oddali na niego głos w wyborach. - Wyjdźcie i zagłosujcie, tylko ten jeden raz. Nie będziecie musieli więcej tego robić. Kolejne cztery lata i wiecie co? Wszystko będzie naprawione - mówił republikanin. Przeciwnicy Trumpa wskazują, że w ten sposób niejednoznacznie dał do zrozumienia, że jeśli wygra, stanie się dyktatorem. Innego zdania są senatorzy z Partii Republikańskiej.