Jacek Jaworek († 55 l.) wymknął się z policyjnej obławy. Po trzech latach poszukiwań wyszedł z kryjówki i popełnił samobójstwo. – Jest to w jakiejś formie zagranie śledczym na nosie. Takie wpadki zdarzają się policjom na całym świecie – stwierdza Arkadiusz Andała, były oficer pionu kryminalnego, obecnie właściciel agencji detektywistycznej. Wiadomo, że Jaworek ciężko chorował. Policja liczyła, że w końcu pójdzie do lekarza. Ale morderca pozostawał konsekwentny. Nigdzie się nie pojawiał.
