Amerykanie są spragnieni złota i zrobią wszystko by po nie sięgnąć. Czy ta sztuka uda się podopiecznym trenera Johna Sperawa już w Paryżu? Nie wiadomo, pewnym jest, że za zespołem wymagające przygotowania z dala od wszystkich. Wczorajszy ostatni sprawdzian z reprezentacją Polski niewiele dał odpowiedzi, a turnieje najwyższej rangi niejednokrotnie pokazywały, że wielkie nazwiska to nie wszystko.
Ameryka skradała się do światowej czołówki latami. Początkowo dla reprezentantów Stanów Zjednoczonych sukcesem była sama gra na igrzyska, mimo zajmowania najniższych lokat. Obcowanie z najlepszymi zespołami na świecie wreszcie przyniosło swój skutek, zwłaszcza, gdy ze zdobytych doświadczeń potrafiło się czerpać całymi garściami.
W 1984 roku igrzyska zorganizowano w Los Angeles. Tak jak moskiewską imprezę zbojkotowały Stany Zjednoczone, tak cztery lata później na imprezie czterolecia zabrakło ZSRR. Pod nieobecność hegemonów i na dodatek przed własną publicznością, amerykańska drużyna okazała się absolutnym fenomenem. W 1984 roku na podium stanęła także Brazylia oraz Włoch, dla których był to pierwszy krążek wywalczony na igrzyskach. Zaletą Amerykanów była zaś zespołowość i to właśnie w Los Angeles narodziły się wielkie gwiazdy, takie jak Steve Timmons, Karch Kiraly, Craig Buck, Douglas Dvorak czy Patrick Power. Zmiana pokoleniowej warty dała Ameryce ogromny potencjał na lata, tworząc jeden z najlepszych zespołów w dziejach siatkówki.
W Seulu USA powtórzyło sukces, po raz kolejny upokarzając na arenie zewnętrznej ZSRR. Reprezentacja Stanów Zjednoczonych powtórzyła tym samym wyczyn sprzed lat, kiedy w 1968 roku złoto obroniła kadra Związku Radzieckiego. Drugie miejsce przypadło ZSRR, a trzecie Argentynie. Rok 1988 po raz kolejny był rozczarowaniem dla Włochów, którzy ponownie musieli obejść się smakiem. MVP turnieju został wybrany Karch Kiraly, najlepszym blokującym ogłoszono Steve’a Timmonsa, a nagroda indywidualna dla przyjmującego padła łupem Roberta Ctvrtlika.
Szansę na trzecie z rzędu złoto Stany Zjednoczone miały cztery lata później w Barcelonie. Nie udało im się tego wykorzystać, przez co drużynę na podium wyprzedziła złota Brazylia i srebrna Holandia. Trzecie miejsce było sukcesem, lecz pluto sobie w twarz, za brak Kiraly’ego. Ponownie najlepszym przyjmującym został Ctvrtlik, a nagrodę dla najlepszego defensora otrzymał Scott Fortune.
Na kolejny sukces Amerykanie musieli poczekać aż do 2008 roku, kiedy po raz trzeci okazali się najlepszą drużyną igrzysk. W Pekinie do ćwierćfinałów awansowali z pierwszego miejsca w grupie, pokonując Włochów, Bułgarów, Chińczyków, Wenezuelczyków i Japończyków. W kolejnych rundach czekały na siatkarzy ze Stanów Zjednoczonych 5-setowe batalie z Serbią i Rosją, aż wreszcie w wielkim finale pokonali Brazylię (3:1). Były to te igrzyska, w których obsada obu finałów była identyczna, z tą różnicą, że w turnieju pań Amerykanki zdobyły srebro. Bohaterem wydarzeń został Clayton Stanley, którego okrzyknięto MVP zawodów, najlepszym atakującym oraz najlepiej zagrywającym zawodnikiem.
Ostatni raz na podium igrzysk Amerykanie stanęli w 2016 roku w Rio de Janeiro. W grupie szczęście im nie dopisywało, bowiem 2 porażki przełożyły się na wyjście z trzeciej lokaty. Później była szybka przeprawa z Polakami w ćwierćfinale (3:0), a następnie przegrany półfinał z Włochami. Poza zasięgiem była drużyna Canarinhos, lecz zwycięstwo nad Rosjanami (3:2), dało Amerykanom brąz. Do drużyny marzeń wybrano wyłącznie przyjmującego, Aarona Russella. Był to także pierwszy krążek na igrzyskach wywalczony przez Johna Sperawa, już w roli trenera kadry.
Sukcesy olimpijskie Amerykanów
1984, 1988, 2008
1992, 2016
Amerykanie awans na paryskie igrzyska zapewnili sobie w poprzednim roku. Dało im to czas na spokojne przygotowania, z czego skorzystali jak żadna z innych kadr. Zdobycie biletu na imprezę czterolecia potwierdziła wygrana z Belgami 3:0, a ich potencjalnie najgroźniejszym rywalem była Serbia.
W bieżącym sezonie reprezentacja Stanów Zjednoczonych nie postawiła na sprawdzenie siebie w siatkarskiej Lidze Narodów. Drużyna przygotowywała się w zaciszu, z dala od wszystkich, pod czujnym okiem trenera Sperawa. Szansę na zabłyśnięcie dostali zawodnicy z drugiego szeregu, którzy nie zdołali zawojować ani świata, ani serc kibiców. Ostatecznie Amerykanie znaleźli się poza czołową ósemką i już na etapie fazy zasadniczej zakończyli przygodę z turniejem na 12. miejscu.
– Wybór zespołu pozwala nam teraz zarządzać zespołem weteranów i trudami związanymi z podróżami na turnieje Ligi Narodów, aby zapewnić odpowiednią równowagę między treningiem, regeneracją i meczami, aby przygotować się do igrzysk – podkreślał John Speraw.
Ostatnim sprawdzianem dla siatkarzy z USA był turniej towarzyski w Gdańsku, gdzie obok Polaków, zagrali też Japończycy. We wczorajszym spotkaniu Amerykanie musieli uznać wyższość podopiecznych Nikoli Grbicia, przegrywając 2:3. Dobry początek to nie wszystko, a stare siatkarskie przysłowie „jeśli prowadząc 2:0 nie wygrywasz 3:0, to przegrasz 2:3”, po raz kolejny się sprawdziło.
W składzie znalazło się miejsce dla najważniejszych ogniw zespołu w ciągu ostatnich kilku lat. Do Paryża bowiem pojadą: rozgrywający Micah Christenson, atakujący Matta Anderson, przyjmujący Aaron Russell, środkowy bloku Max Holt i libero Erik Shoji.
W kadrze ujrzeć możemy wielu zawodników, którzy mają za sobą sezon w PlusLidze. To przede wszystkim środkowi David Smith oraz Taylor Averill. Na tym jednak nie koniec, ponieważ na rodzimych parkietach występował także przyjmujący Torey Defalco oraz Erik Shoji.
Rozgrywający: Micah Ma’a, Micah Christenson
Atakujący: Matthew Anderson
Środkowi: David Smith, Maxwell Holt, Jeffrey Jendryk, Taylor Averill
Przyjmujący: Torey Defalco, Thomas Jeaschke, Aaron Russell, Garrett Muagututia
Libero: Erik Shoji
Rezerwowy: Kyle Ensing (atakujący)
Trener: John Speraw
Choć reprezentanci USA regularnie meldują się na podium wielkich imprez światowych, to nie od dziś wiadomo, że najważniejsze są dla nich igrzyska olimpijskie. Żartobliwie mówi się często, że z dniem zakończenia imprezy czterolecia, Amerykanie zaczynają przygotowania do kolejnych igrzysk. Medale z pozostałych czempionatów cieszą, ale perłą w koronie zawsze pozostaną krążki olimpijskie.
Mistrzostwa Świata
1986
1994, 2018
Liga Światowa
2008, 2014
2012
1992, 2007, 2015
Liga Narodów
2019, 2022, 2023
2018
Puchar Świata
1985, 2015
1991, 2019
Puchar Wielkich Mistrzów
2005
Amerykanie stanowią także dużą markę na kontynencie, gdzie sięgano już wiele tytułów. Wiadomym, jest jednak, że nie są to dla nich szczególnie atrakcyjne turnieje, w których często nie występują gracze podstawowej ‘czternastki’.
Mistrzostwa Ameryki Północnej, Środkowej i Karaibów
1973, 1983, 1985, 1999, 2003, 2005, 2007, 2013, 2017, 2023
1971, 1981,1987, 1991, 1993, 1997, 2001, 2009, 2011, 2019
1969, 1975, 1977, 1989
Igrzyska Panamerykańskie
1955, 1959, 1967, 1987
1963, 1971, 1995, 2007
1999
Puchar Panamerykański
2006, 2008, 2009, 2010, 2012
2011, 2014
2021, 2022
Puchar Ameryki
2005, 2007
1999
2000
Zobacz również:
IO M: Brazylia – czy wielkie gwiazdy wystarczą, aby osiągnąć sukces?
Artykuł IO M: Stany Zjednoczone – na tropie czwartego złota pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.