Opowieści o tym, że Emmanuel Macron ograł skrajną prawicę, brzmią efektownie, ale są tylko po części prawdziwe. Kluczowa batalia, tak dla prezydenta, jak i dla Marine Le Pen, rozegra się w 2027 roku. Obecnie we francuskiej polityce króluje chaos, frustracja i niepewność. A na nich dużo więcej w najbliższych latach zyskać może Zjednoczenie Narodowe niż siły broniące tradycyjnego status quo.