Maciej Janowski w sobotę miał wrócić w świetnym stylu do Grand Prix, udowadniając promotorowi, jak bardzo się mylił, pomijając go przy nominacji do stałej dzikiej karty. Zamiast tego nie wygrał wyścigu, przywiózł dwa zera, dotknął taśmy i zajął odległe szesnaste miejsce. Organizatorzy utwierdzili się, że podjęli odpowiednią decyzję. Polak bardzo skomplikował swoją sytuację. Została mu tylko jedna droga, żeby wrócić do mistrzostw świata.