Reprezentacja Brazylii przegrała 1:3 z reprezentacją Polski. Tym samym Canarhinos nie zagrają o medale. Pomimo porażki podopieczni Bernando Rezende zeszli z parkietu z podniesionymi głowami. Swoimi wrażeniami po meczu podzielił się z nami rozgrywający Brazylii, Fernando Krelimg.
Justyna Żółkiewska: Nikola Grbić przed chwilą nam powiedział, że jeśli będziecie grać tak, jak przez pierwsze półtora seta to wy jesteście faworytami do złota w Paryżu.
Fernando Kreling: Ma rację. Pierwszego seta zagraliśmy prawie perfekcyjnie. Jakbyśmy utrzymali ten poziom, to może wynik byłby inny. Bywa i tak… jak nie dajesz rady utrzymać poziomu, to przeciwnik błyskawicznie to wykorzysta.
To jaka jest wasza prawdziwa twarz? Ta z rundy zasadniczej, czy z tego meczu?
– Myślę, że to ta jest prawdziwa. Ten mecz samym nam pokazał, że naprawdę jesteśmy w stanie wejść na taki poziom. Musimy zrozumieć jeszcze, jak go utrzymać. Jeśli się to nie uda, to szybko odpadniemy z igrzysk.
Wygląda na to, że atmosfera na trybunach na ciebie naprawdę wpływa. Widziałam jedną z twoich znaczących reakcji po tym, jak posłałeś asa.
– Szczerze mówiąc takie momenty są dla mnie piękne. Tutaj w Polsce zawsze jest niesamowita i lekko szalona atmosfera. Chwilami sprawia nam to trudność, bo ciężko jest skupić na każdym kolejnym punkcie. Chwilami mieliśmy też trudność z porozumieniem się na boisku. Ja się w takich sytuacjach bardzo dobrze bawię. To mnie bardzo nakręca, kiedy słyszę tak żywych kibiców, którzy żyją właściwie każdą akcją.
To był dobry sprawdzian przed igrzyskami prawda?
– Jasne! Oczywiście, że porażki w takiej chwili nie są przyjemne. Odpadanie w ćwierćfinale też nie, ale to dobry materiał do pracy w przyszłości. Wierzę w nas i w to, co robimy. Wiem, że zrobimy razem coś pięknego.
Pomimo porażki wygląda na to, że odnaleźliście w końcu na boisku ten właściwy rytm i ogień, którego wcześniej brakowało.
– Tak sądzę. Ten pierwszy set był idealny. Leon się trochę rozgrzał i było go trudno zatrzymać. Postawiliśmy im poprzeczkę wysoko, ale bez utrzymania równego poziomu nie da się wygrywać takich spotkań. Musimy grać równiej.
Zdajesz sobie sprawę, że igrzyska już za mniej niż miesiąc?
– Tak. Ten sezon mija błyskawicznie. W odróżnieniu od poprzednich lat zupełnie nie nie było czasu na odpoczynek i spokojny trening. Poleciałem do Brazylii i po tygodniu treningów trzeba było już lecieć grać. Nie ma co narzekać. Na szczęście mamy jeszcze chwilę, żeby wrócić i spokojnie potrenować.
To twoje drugie igrzyska, ale po raz pierwszy będziesz tym szóstkowym rozgrywającym. Jakie to
uczucie?
– Naprawdę piękne. Przeżyłem współpracując z Bruno mnóstwo pięknych chwil, ale teraz jak jestem na boisku częściej to uczucie jest jeszcze piękniejsze. Taka odpowiedzialność jest czymś pięknym. Ciężko mi to opisać.
Zobacz również:
Lucarelli bierze odpowiedzialność na siebie: To na mnie zrobili dwa asy
Artykuł Fernando Kreling przyznaje: Ciężko było nam się porozumieć na boisku pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.