Pojawiła się na ul. Vogla na warszawskim Wilanowie po około godzinie od wypadku. Była roztrzęsiona. Mówiła, że nie może się dodzwonić do narzeczonego. W dłoni ściskała telefon, który po chwili zaczęła nerwowo przeglądać. Szukała czegoś. Nie była gotowa na tę wiadomość.