O "skandalu" i "obrzydliwej decyzji" brzmią angielscy kibice po tym, jak w środku tygodnia przejechali ponad 500 km tylko po to, by dowiedzieć się, że kluczowy mecz ich drużyny został odwołany na dwadzieścia minut przed planowanym rozpoczęciem. Wszystko z powodu ulewnych opadów deszczu, które uniemożliwiły rozegranie spotkania. Od niezadowolonych fanów gości oberwało się nie tylko organizatorom, ale też... piłkarzom ich własnego zespołu.