Dorian S., którego policja oskarża o napaść na 25-letnią Lizę w Warszawie, nie był wcześniej aniołem. Jego znajomy twierdzi jednak, że choć miał swoje za uszami, nie wydawał się agresywną osobą. Mężczyzna podejrzewa, że Dorian S. nie pokazywał dotąd na zewnątrz, jaki jest naprawdę.