"Wstawianie na front dopiero co zmobilizowanych żołnierzy, w zastępstwie wykrwawionych zawodowców, najpewniej nie zwiększy zdolności ofensywnych armii Putina" – pisze we wtorek amerykański think tank Instytut Badań nad Wojną (ISW). Analitycy uważają, że kiepsko przeszkoleni poborowi nie byli w stanie podczas szturmów, np. pod Wułhedarem, rozpoznawać w porę pól minowych, a jak już na nie wpadli, to nie umieli się z nich wydostać. Przez to ponosili spore straty. "Nowo powołanym rosyjskim żołnierzom brakuje doświadczenia bojowego i profesjonalnego przeszkolenia niezbędnego do prowadzenia zmechanizowanych ofensyw na większą skalę" - podsumowuje ISW.