- Kora była powściągliwa, Niemen za to boski. Siedzi obok mnie przy barze i nagle rzuca: "ładnie śpiewasz". Niech mi pan to napisze na kartce, bo nie uwierzę - odparłam wówczas lekko oszołomiona - opowiada Bożena Hutnicka-Chorabik. Artystka przez lata występowała w kultowych polonijnych klubach w Chicago. - Przychodzili tam ludzie chcący się zabawić, poznać, zagłuszyć tęsknotę do kraju. Uważnie obserwowałam relacje między nimi, bo ze sceny zawsze widać więcej.