Seria porażek ZAKSY Strzelce Opolskie trwa. Na początek 9. kolejki strzelczanie podejmowali Legię Warszawa. Gospodarzom nie udało się ugrać nawet jednego seta. Dla podopiecznych trenera Kwapisiewicza była to już czwarta porażka z rzędu.
Lepiej w mecz weszli goście, po kontrataku Arkadiusza Żakiety prowadzili 7:3. Z akcji na akcję dystans się powiększał. Przy stanie 9:4 dla Legii o przerwę poprosił trener Kwapisiewicz. Z czasem gospodarze zaczęli odrabiać straty, ale po przerwie dla Mateusza Mielnika ponownie do głosu doszli przyjezdni (9:13). ZAKSA miała problem ze skończeniem ataku, przez co dystans utrzymywał się. Chociaż warszawianie nie ustrzegli się błędów, wciąż kontrolowali przebieg gry. Gdy zablokowany został Krzysztof Zapłacki, drugi raz zainterweniował trener ZAKSY (14:19). Goście wykorzystywali kolejne kontrataki. Nieudana zagrywka Grzegorza Jacznika dała serię piłek setowych przyjezdnym, a skuteczny atak Kacpra Bobrowskiego postawił kropkę nad i.
Po bloku gospodarzy ZAKSA wyszła na prowadzenie 3:1. Obie drużyny skuteczne akcje przeplatały z błędami. Grzegorz Jacznik równo rozkładał piłki do swoich skrzydłowych (11:8). Ze zmiennym szczęściem punktował Ernest Kaciczak (12:10). Po dwóch blokach na Bobrowskim ZAKSA odskoczyła na 14:10, a o czas poprosił trener Mielnik. Z czasem sytuacja na boisku nie ulegała zmianie. Skutecznie punktował Krystian Walczak (19:15). Gospodarze coraz lepiej czytali grę rywali. W końcówce siatkarze ZAKSY nie ustrzegli się błędów. Po bloku na Wójtowiczu o czas poprosił trener Kwapisiewicz (23:21). Po przerwie dwukrotnie skutecznie zaatakował Karol Rawiak i Legia doprowadziła do wyrównania (23:23). Chociaż po autowej zagrywce gości ZAKSA miała piłkę setową, nie wykorzystała jej (24:24). Nieudana zagrywka Jacznika i błąd Kaciczaka dały ostatnie punkty Legii.
Otwarcie seta numer trzy toczyło się punkt za punkt (4:4). Stopniowo przyjezdni zaczęli budować przewagę, po zdecydowanym ataku Arkadiusza Żakiety było już 7:4 dla Legii. Gospodarze mieli problemy z przyjęciem zagrywek Macieja Stępnia, o czas poprosił trener ZAKSY (4:8). Nie wy biło to z rytmu legionistów, szybko drugi raz siatkarzy do siebie przywołał Dominik Kwapisiewicz (4:10). Dopiero mocny atak Kaciczaka pozwolił gospodarzom zrobić przejście (5:10). W dalszej fazie seta dystans utrzymywał się, raz za razem punktowali Rawiak i Żakieta (8:14, 10:17). W kolejnych akcjach legioniści rozprężyli się, po nieudanym zagraniu o czas poprosił trener Mielnik (13:17). Po interwencji szkoleniowca warszawianie wrócili do skutecznej gry. ZAKSA nie zdołała realnie zagrozić przeciwnikom. Ostatnie punkty w spotkaniu padły po ataku Bartosza Gomułki i bloku na Kaciczaku.
MVP: Kacper Bobrowski
ZAKSA Strzelce Opolskie – Legia Warszawa 0:3
(16:25, 28:30, 18:25)
Składy zespołów:
ZAKSA: Kłęk (1), Wóz (5), Kosian (6), Zapłacki (3), Wójtowicz (10), Jacznik (2), Majcherski (libero) oraz Kaciczak (8), Walczak (9) i Szczechowicz
Legia: Akala (7), Rawiak (10), Stępień M. (4), Żakieta (13), Bobrowski (10), Abramowicz (7), Tomczak (libero) oraz Sumara (libero), Szewczyk i Gomułka (2)
Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi mężczyzn
Artykuł I liga M: ZAKSA wciąż bez przełamania pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.