"Szoty na ciebie czekają" - to prawdopodobnie ostatnia wiadomość, na którą zerknął Szczepan W. zanim pędząc w deszczu rozbił samochód z dwiema małymi pasażerkami. Ola i Wiktoria nie przeżyły. On, po dłuższym pobycie w szpitalu, wrócił do znajomych i imprezowania. Zdjęciami chwalił się w mediach społecznościowych, choć później przed sądem zasłaniał się złym stanem zdrowia. Ale koniec z tym. Jest decyzja Sądu Najwyższego.