Za nami starcia grupowe mistrzostw Europy. Od soboty rusza faza pucharowa, w której nie ma już miejsca na najmniejsze potknięcia. Pierwsze mecze 1/16 finału mistrzostw Europy rozegraną zostaną w Gdańsku. Najpierw wicemistrzowie olimpijscy – Rosjanie zmierzą się z Ukrainą, a potem podopieczni Vitala Heynena podejmą Finlandię.
Srebrni medaliści z Tokio na mistrzostwa Europy przyjechali bez kilku zawodników. Przede wszystkim w kadrze prowadzonej przez Tuomasa Sammelvuo zabrakło Maksima Michajłowa i już na początku to właśnie spotkanie Rosjan przyniosło niespodziankę. Sborna przegrała z reprezentacją Turcji, ale ostatecznie okazało się, że była to jedyna porażka rosyjskiej kadry w fazie grupowej, ale pomimo tego skończyła ona zmagania grupowe na 2. miejscu. Tylko raz Rosjanie triumfowali bez straty seta, na zakończenie zmagań w Finlandii pokonali 3:0 Macedonię Północną. Do tej pory liderem Rosjan pod nieobecność Michajłowa był Jegor Kliuka, który w fazie grupowej wywalczył 85 oczek. Teraz ekipa trenera Sammelvuo zagra z Ukrainą i choć to Rosjanie stawiani są w roli murowanych faworytów, to z pewnością będzie to ciekawy pojedynek.
Ukraińcy w grupie A zajęli trzecie miejsce, plasując się za Polakami oraz Serbami. Z obiema tymi drużynami podopieczni Ugisa Krastinsa przegrali 0:3, ale byli w stanie zgarnąć komplet punktów w pojedynku z Belgami, w tie-breaku na swoją korzyść rozstrzygali w starciach z Grecją i Portugalią. Ukraińcy mogą imponować warunkami fizycznymi, czasem widać, że brakuje im techniki i stabilności gry, ale świetnie w ofensywie radzą sobie przede wszystkim Oleg Płotnicki oraz Dmytro Wietski, którzy mają na swoim koncie odpowiednio 78 i 76 oczek. Czy reprezentacja Ukrainy pokusi się o niespodziankę w meczu ze zdecydowanie wyżej notowanym rywalem?
Reprezentacja Polski w 1/16 finału mistrzostw Europy zagra z Finlandią. Biało-czerwoni są murowanymi faworytami tego spotkania, wygrali wszystkie swoje mecze w fazie grupowej i choć na początku turnieju nie zachwycali, to z każdym kolejnym meczem prezentowali się coraz lepiej. – To będą całkiem inne mecze. To, że kiedyś graliśmy z Finlandią, że graliśmy z Turcją, to już nie ma znaczenia. Każda drużyna ma swoje problemy. Wiemy, że kilku zawodników Finlandii ma kontuzje, ale każdy pojedynek na tych mistrzostwach pokazuje, że siatkówka jest różna i na różnym poziomie. My, jeśli zagramy na swoim poziomie, to możemy wygrać z Finlandią – zapowiedział Damian Wojtaszek. W szeregach polskiego zespołu w trakcie fazy grupowej nie brakowało roszad, trener Vital Heynen dał pograć praktycznie wszystkim zawodnikom, a pomimo tego najwięcej punktów dla biało-czerwonych zdobył Wilfredo Leon.
Rywalem Polaków będą Finowie, którzy swoją grupę zakończyli na 4. miejscu. Wygrali oni 3 spotkania, przegrali 2 – z Rosją oraz Holandią. Na zakończenie rywalizacji na własnym terenie zespół prowadzony przez Joela Banksa wygrał ciekawy pojedynek z Turcją. Finowie mają jednak małego pecha, bowiem już na początku turnieju kontuzji nabawił się podstawowy rozgrywający kadry – Eemi Tervaportti. Wyraźnym liderem Skandynawów jest doświadczony Urpo Sivula, który w fazie grupowej mógł pochwalić się zdobyciem 91 oczek. Nawet jeśli Sivula zagra na 200% swoich możliwości, Finom trudno będzie triumfować nad brązowymi medalistami poprzednich mistrzostw Europy. Jeśli bowiem Polacy zagrają na swoim optymalnym poziomie, nie powinni mieć problemów ze zwycięstwem.
Artykuł ME M: Zaczyna się poważne granie pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.
