Francuski dziennik „Le Figaro” łączy z tymi manewrami wprowadzenie stanu wyjątkowego na wschodnich rubieżach Polski, ale dodaje, że „w polskiej agendzie politycznej ćwiczenie katalizuje wszelkie fantazje”.
Francuzi zauważają jednak, że trwające do 16 września manewry koncentrują się w pobliżu granic NATO i mają „wyjątkową” skalę, znacznie większą niż edycja tych ćwiczeń z 2017 r. (od 60 000 do 70 000 żołnierzy, według zachodnich obserwatorów).
„Le Figaro” widzi w tym jednak bardziej „potrząsanie przeciwnikami” przed wyborami parlamentarnymi w Rosji planowanymi od 17 do 19 września. To stała taktyka Putina. Francuzi przypominają, że lekceważyć manewrów nie można, bo w 2014 r. ruchy wojsk stanowiły preludium do inwazji na Krym. „Oczywiście nie będzie tak w przypadku Polski” – zaraz uspokajają czytelników.
„Manewry wojskowe są częścią dialogu strategicznego”. Chodzi o zaimponowanie lepszym sprzętem, zmuszenie przeciwnika do ruchu. W tym tygodniu nad granicę z Białorusią przyleciały samoloty zwiadowcze NATO, uruchomiono też dodatkowy wywiad satelitarny.
Rosja kpi i deklaruje, że w ćwiczeniach bierze udział „mniej niż 13 000 żołnierzy”, co zwalnia ją od przyjmowania na zasadzie zobowiązań wiedeńskich zewnętrznych obserwatorów OBWE. „Rzeczywistość jest taka, że od zakończenia zimnej wojny, Rosja nigdy nie otworzyła ćwiczeń dla inspekcji. Teraz też będziemy czujni” – zapowiedział na początku września sekretarz generalny Sojuszu Atlantyckiego Jens Stoltenberg.
W 2017 roku ćwiczenia „Zapad” miały charakter operacji antyterrorystycznych. W tym roku ćwiczą scenariusz agresji zewnętrznej prowadzonej przez zachodni sojusz, w tym odpór dla republiki Polarnej (RP). Pierwsza część ćwiczenia, na terenie Białorusi, ma być testem „obrony” i „odpowiedzi”. Druga faza potrwa cztery dni i będą ćwiczyć „kontrofensywę i odzyskiwanie utraconych terytoriów”, ale już na terytorium Rosji.
Źródło: Le Figaro
Artykuł Ruszyły ćwiczenia „Zapad 2021”. Moskwa chce wstrząsnąć NATO? pochodzi z serwisu NCZAS.COM.