– Nasza firma to przechowalnia emerytów na stołkach – mówią kierowcy katowickiego Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej. Po tragicznym wypadku w centrum Katowic otrzymaliśmy od nich wiele telefonów. Anonimowo opowiadają o warunkach finansowych i sytuacji w firmie. – Reprezentujemy miasto jako kierowcy. Ciężko pracujemy, a za harówkę dostajemy nędzne grosze. Liczą się tylko znajomości – opowiada nam jeden z kierowców.