Reece James wspomina czas doliczony w finale Ligi Mistrzów jako 'siedem najdłuższych minut w życiu'. Opromieniony zdobyciem pucharu Champions League Anglik przygotowuje się do Euro 2020.
Dorastając, zawsze chciałem pozostać w Chelsea i byłem przekonany, że mam do tego wystarczające umiejętności. Dotychczasowa podróż mojej kariery miała wiele wzlotów i upadków i była trudna, ale jestem bardzo wdzięczny za to, że jestem w tym miejscu. Nie mogłem tego zrobić sam, to był wspólny wysiłek, miałem wielu świetnych kolegów z drużyny i trenerów. Tak wielu ludzi pomogło mi po drodze ale nie było to łatwe, jak mogłoby się wydawać.
Nie włamałem się od razu do składu Chelsea, musiałem zostać wypożyczony, miałem po drodze wiele niepowodzeń i kontuzji, które musiałem przezwyciężyć - mówi James.
Samo zdobycie Ligi Mistrzów to najwspanialszy moment w mojej dotychczasowej karierze, te siedem minut doliczonego czasu gry było najdłuższymi siedmioma minutami w moim życiu. Do końca musieliśmy wypluwać płuca, aby zachować wynik.
Teraz przede ,mą Mistrzostwa Europy - od dawna marzyłem o tej chwili. Z tą grupą chłopaków, którą mamy, wszystko jest możliwe. Mamy w drużynie wielu wspaniałych zawodników, dlaczego teraz nie mielibyśmy sięgnąć po puchar Mistrzostw Europy?
