Korea Północna, państwo komunistyczne, dyktatura, a jednak – gdy słucha się wypowiedzi ichnich polityków, to trudno nie zauważyć, że wypowiadają się podobnie do naszych rodzimych. W ten sam sposób zachwalają działania swojego rządu, podobnie dobierają słowa i uderzają w te same tony, czyli – socjal, socjal i jeszcze raz socjal.
Oto, co Kim Dzong Nam miał do powiedzenia na temat sytuacji na rynku pracy w Korei Północnej:
– Wszystkie osoby pracujące w naszym kraju prowadzą stabilne życie zawodowe, wolne od zmartwień o swoje zatrudnienie. Uważam, że to zasługa polityki pracy prowadzonej przez państwo – zapewnił.
No, da się to przeczytać w głowie głosem Mateusza Morawieckiego i wciąż brzmi naturalnie.
– Państwo co roku (…) sporządza plan podziału siły roboczej według sektorów gospodarki narodowej i regionów, zgodnie z (…) podziałem siły roboczej według płci, wieku, kondycji fizycznej, poziomu wiedzy technicznej oraz umiejętności, aby pracownicy mogli w pełni wykorzystać swoją kreatywność i zdolności – mówił dalej polityk.
Tak daleko nasi rządzący się na szczęście jeszcze nie posunęli. No, ale narzędzia do tego mają – w trwający Spisie Powszechnym pytają przecież o wykonywany zawód, zdrowie itd. itp.
Rząd Korei Północnej, podobnie jak rząd Polski, stawia na socjal. Dlatego Kim Dzong Nam musiał wspomnieć o tym w północnokoreańskiej wersji TVP:
– Jeśli pracownicy umysłowi lub fizyczni tracą zdolność do pracy, (…) państwo przyznaje im tymczasowe dotacje. (…) W przypadku, gdy ten czas przekracza 6 miesięcy, otrzymują rentę zgodnie z państwowym systemem ubezpieczeń – tłumaczył.
Czy to nie brzmi pięknie? Jeśli ktoś chciałby zamieszkać w państwie takim, jakie obiecuje stworzyć PiS, albo partia Razem, to ono już istnieje. Drodzy lewicowcy – pakujcie się i bukujcie loty do Korei Północnej.
Źródło: o2.pl
Artykuł Minister z Korei Północnej tłumaczy, jak działa u nich socjal. Trudno nie mieć skojarzeń z Polską PiS pochodzi z serwisu NCZAS.COM.