Kolejni przedsiębiorcy otwierają swoje biznesy, nie zwracając uwagi na nielegalne rządowe restrykcje. Jednocześnie sami wprowadzają w lokalach specjalne zasady bezpieczeństwa w dobie epidemii – nie potrzeba do tego rządowej interwencji.
Informowaliśmy o tym, że dość mają przedsiębiorcy z Karpacza, którzy organizują referendum, aby sprawdzić poparcie dla nieprzestrzegania rządowych restrykcji. W środę, 6 stycznia, zorganizowali „Piknik Wolności”, podczas którego zbierali podpisy.
Dramatyczną sytuację przedsiębiorców z Tatr rozumie burmistrz Karpacza, który poparł inicjatywę referendalną. – Do 17 stycznia ludzie wytrzymają. Potem możliwe, że dojdzie do buntu przeciwko zakazom i obostrzeniom, jeśli rząd będzie nas zamykał i nie będzie oferował nam niczego w zamian – powiedział w programie Newsroom WP burmistrz Radosław Jęcek.
Do wypowiedzenia posłuszeństwa rządowi szykują się też na Podhalu, gdzie trwają ostatnie przygotowania prawne przed konferencją, na której Górale powiedzą rządowi dość.
– Mamy zebrania co dwa-trzy dni. Organizujemy pomoc prawną. Cel naszej działalności jest taki: na granicy 17-18 stycznia zrobić konferencję prasową i ogłosić, że Podhale się otwiera, nie patrząc na nic innego – mówił, w rozmowie z Tomaszem Sommerem, Sebastian Pitoń.
TYLKO U NAS. Górale szykują akcję obywatelskiego nieposłuszeństwa. „Podhale się otwiera” [WIDEO]
Coraz częściej docierają też do nas informacje o otwartych restauracjach, obiektach sportowych czy siłowniach, które nie bacząc na nielegalne rozporządzenie rządu otwierają biznesy. Niektórzy robią to oficjalnie, inni działają „w podziemiu”.
O wznowieniu działalności, zgodnie z prawem, poinformowali właściciele Laser Factory w Zamościu. Jak wskazują, od początku nakazów i zakazów nie zwolnili żadnego pracownika, ponosili wysokie koszty, a pomoc z dumnie ogłaszanych przez rząd tarcz antykryzysowych ich nie dotyczyła.
– WOLNOŚĆ, GODNOŚĆ, WŁASNOŚĆ! – napisali na Facebooku właściciele lokalu.
Teraz pojawia się nadzieja, że przedsiębiorców, którzy zdecydują się na obywatelskie nieposłuszeństwo będzie więcej. Wszystko za sprawą przełomowego wyroku WSA w Opolu, który daje nadzieję na powrót do normalności.
Wojewódzki Sąd Administracyjny zasądził, że sanepid nie miał prawa nałożyć kary na przedsiębiorczego Polaka na podstawie rozporządzeń rządu PiS. Sąd uznał, że rząd nie miał prawa całkowicie zakazywać działalności, bo premier Mateusz Morawiecki nie wprowadził stanu klęski żywiołowej.
Sąd wskazał, że skoro nie wprowadzono stanu klęski żywiołowej, to władza dysponuje tylko zwykłymi środkami konstytucyjnymi. Tym samym nie może ograniczać konstytucyjnych praw i wolności rozporządzeniami.
Jak obecnie wygląda sytuacja przedsiębiorców? Mogą mieć nadzieję, lecz nie mogą mieć pewności, gdyż nie jest powiedziane, że każdy inny sąd orzeknie tak samo. Tymczasem rzecznik GIS Jan Bondar grozi przedsiębiorcom, którym przyszłoby do głowy zarabiać na życie.
– Zdecydowanie przestrzegam przed łamaniem prawa. Inspektorzy mogą nadal nakładać kary administracyjne, ich ściągalność jest niemal natychmiastowa – powiedział Bondar.
Jednak już sami pracownicy sanepidu nie są tacy pewni. – Szczerze mówiąc, nie za bardzo wiemy, co robić. My się też powoli zaczynamy gubić w interpretacjach, w tym, co możemy zrobić, a czego nie – mówi w rozmowie z money.pl, anonimowo właściciel wojewódzkiej stacji sanitarno-epidemiologicznej.
Adwokat Magdalena Wilk wskazuje, że sanepid może zamknąć biznes, na podstawie już wcześniej obowiązujących przepisów, ale tylko w wyjątkowych sytuacjach. Taką sytuacją było np. zamknięcie restauracji, gdy w kuchni biegał szczur.
Otworzenie firmy pomimo zakazu zawartego w rządowym rozporządzeniu to zupełnie co innego i sanepid przyznaje, że nikomu firmy zamykał nie będzie – podaje money.pl.
Obecnie mamy co prawda w Polsce ogłoszony stan epidemii i przedsiębiorcy powinni wdrożyć zalecane środki ostrożności, takie jak zmniejszenie liczby gości czy obowiązek dezynfekcji rąk.
Jak widać fala obywatelskiego nieposłuszeństwa wzbiera. Przyczynia się do tego fakt, że według rządowych zapowiedzi od dwóch tygodni powinniśmy mieć w Polsce „żółtą strefę”, w której dopuszczalne było działanie hoteli, restauracji czy siłowni, ale z pewnymi ograniczeniami.
Jeżeli po 17 stycznia spełnią się nieoficjalne zapowiedzi o przedłużeniu lockdownu, więcej przedsiębiorców w obliczu bankructwa może zdecydować się na otwarcie.
Wszystkim prowadzącym działalność gospodarczą i szukającym pomocy prawnej polecamy zapoznanie się z akcją #otwieraMY stowarzyszenia WIR (Weto, Inicjatywa, Referendum).
Polacy mają dość i zapowiadają akcję #otwieraMY. Obywatelskie nieposłuszeństwo wobec władzy?
Artykuł Przedsiębiorcy otwierają swe biznesy. Wzbiera fala obywatelskiego nieposłuszeństwa, a sanepid nie wie co robić pochodzi z serwisu NCZAS.COM.