21) Jose Mourinho do pewnego momentu (zwłaszcza za starych czasów w Chelsea) robił na wyspach medialną furorę, bo w połączeniu z wynikami jego kąśliwe czy dosadne wypowiedzi nie tak świetnie opanowanym angielskim stanowiły egzotykę bogacącą ligę bardziej niż niejeden egzotyczny transfer. Od pewnego momentu (football eritedź chyba był tu najbardziej przełomowy) bredzi jak potłuczony i już nie jest w stanie pociągać brytyjskiej prasy na tyle, by przyćmić ochy i achy nad a) Guardiolą b) Kloppem. Jeszcze kilka punkcików i ten Austriak od "świętych" by mu pewnie jeszcze uszczknął medialności. Mou co najwyżej zaczyna stanowić obiekt Schadenfreude i rozważań o zestarzeniu się, ale te jego pięć minut to i tak dopiero przy zwolnieniu najbardziej.