"Do pokracznych wygibasów piłkarzy się przyzwyczaiłem, do następujących potem analiz sytuacji przywyknąć nie umiem wnerwiają mnie niemożebnie". - Też tak mam i to bez względu czy są hejtem przykrywającym traumę, czy radosnym popiskiwaniem wywołanym euforią sukcesiku.
......................
Rafał ma rację. Wypieranie piłki z podwórek zaczęło się wcześniej... - już w latach siedemdziesiątych, kiedy zaczęto je zamieniać w miejsca parkingowe, a spółdzielcze bloki obowiązkowo były wyposażane w huśtawkę, piaskownicę, ławeczki i rabatki, a aktywność dzieciaków przeniesiono z "klepiska" na trzepak.
Ale oczywiście piłka podwórkowa nie uzdrowi naszej kopanej, tak samo jak olbrzymim uproszczeniem były/są twierdzenia, że to na podwórkach rodziły się piłkarskie diamenty. Podwórka były tylko etapem wstępnej piłkarskiej (nie tylko) selekcji, kształtowały podstawowe umiejętności i cechy motoryczne. A ponieważ tego zabrakło, niektóre kluby zaczęły już wiele lat temu (m.in. Cruyff) wprowadzać elementy piłki podwórkowej/ulicznej we wstępnym okresie szkolenia dzieciaków. Tylko tyle i aż tyle.
P.S.
Brakowało mi Twojego głosu Stanisław w komentarzach po ostatniej kolejce eliminacji pucharowych naszych klubów zwłaszcza, że nie wszystko co dochodzi z Legii mi się podoba. Pozdrowienia dla żony-kibica.