Były piłkarz Milanu, Demetrio Albertini wypowiedział się dla Sky Sport na temat obecnej sytuacji w Milanie i nie tylko. Oto co 46-latek miał do powiedzenia:
Oczekiwania nowych właścicieli wobec klubu były wysokie, ale obecnie zostały nieco zignorowane. Mercato jest jednym z elementów, które mogą umożliwić realizację ich celów, ale nie najbardziej decydującym jak wielu uważa. Niestety brak synergii między piłkarzami, a Montellą spowodował, że zawodnicy przestali prawidłowo funkcjonować na boisku. Wszystko to odbiło się negatywnie na rezultatach co zmniejszyło entuzjazm w drużynie. Co należy zrobić w tej sytuacji? Przede wszystkim piłkarze muszą na nowo się odkryć, muszą znaleźć w sobie poczucie przynależności do tego klubu, której niestety coraz bardziej brakuje i która jest kluczowa dla osiągnięcia sukcesu zarówno w piłce nożnej jak i życiu osobistym. Wielu piłkarzy, którzy decydują się na transfer do bardziej renomowanych klubów, często patrzą tylko na względy finansowe. Kiedy jednak zawodnik decyduję się na wybór Milanu musi być świadom tego, że nie osiągnął on najwyższego punktu w swojej karierze, ale jest dopiero na początku swojej wielkiej podróży i musi zrobić wszystko, aby udowodnić swoją wartość. Piłkarze Milanu muszą myśleć z dnia na dzień. Nie mogą skupić się na niczym innym niż na Milanie.
Mimo tak wielu pieniędzy przeznaczonych na letnie mercato, zespół nie posiada napastnika z prawdziwego zdarzenia, który mógłby pomóc w trudnych momentach w czasie spotkania. To jest nie do pomyślenia. Kogo bym chciał najbardziej? Cristiano Ronaldo (śmiech). Tak na poważnie: Gdybym to ja mógł decydować to zainwestowałbym w Bellottiego, który wciąż się jeszcze rozwija. Miałem duży kredyt zaufania wobec Kalinicia, ale na razie jestem nim rozczarowany, ponieważ miałem nadzieję, że będzie bardziej skuteczny.
Gattuso? Ufam Rino, ale co innego jest mówić o zawodniku, a jeszcze co innego o trenerze. Jego miłość do tych barw jest bezwarunkowa i mam nadzieję, że dzięki swojej determinacji może przekazać swoim zawodnikom wszystko to co najlepsze wliczając w to jego założenia taktyczne i zamiłowanie do Milanu. Myślę, że "Ringhio" ma poczucie przynależności do barw Milanu w swojej krwi. Da się się zauważyć zarówno na boisku jak i poza nim. Był on częścią wielkich senatorów w szatni Milanu.
Jak go wspominam? Pamiętam, że zawsze jak przybywał do Milanello to golił się przy umywalce i pozostawiał po sobie wiele włosów (śmiech). Zauważyłem, że w Milanello czuł się jak w domu. Miał wielki szacunek do piłkarzy i traktował ich jak członków rodziny zarówno na boisku jak i poza nim. Niewielki gest, ale pomógł on stworzyć wspaniałą wspólnotę w drużynie. Zawsze można było na nim polegać.
Dlaczego moja przygoda w Milanie zakończyła się tak nagle? Cytując Dostojewskiego:
Cierpienie i i ból są nieodłączne od rozległy świadomości głębokiego serca. Myślę że ludzie naprawdę wielce zawsze muszą odczuwać na świecie wielki smutek [fragment ze Zbrodni i kary, przypis redaktorski].
Piękne rzeczy, które doświadczyłem w Milanie przysłaniają mi ten moment ogromnego cierpienia. Chciałem zakończyć karierę w Milanie, ale niestety mi się to nie udało. Bardzo chciałem tutaj zostać. To było moje marzenie. Przeżywałem zwloty i upadki swojej duszy w koszulce Lazio, Atletico Madryt i Barcelony. Te kluby zbogaciły moją karierę sportową jak i moją osobowość. Mimo wszystko, chciałbym przeżyć to wszystko jeszcze raz co przyniosło mi tyle bólu i smutku. Chciałbym podziękować losowi również za to, że mogłem spotkać tak wspaniałych kibiców jak w Atalancie. Oni nauczyli mnie, że satysfakcja w sporcie to nie tylko walka o Scudetto, ale także wszystko to, co jest związane z rozwojem osobistym i rozwojem młodzieży.