Moja wychowawczyni w liceum, historyczka i bardzo mądra kobieta, tłumaczyła nam, że ze średnią jest tak, jak z wiadrem wrzątku i wiadrem z lodem... - jak trzymasz jedną nogę w jednym, a drugą w drugim, to w miejscu gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę jest ci nawet przyjemnie, ale jedną nogę odmrozisz, a drugą sparzysz.
Dlatego przekonywała nas, że dla wyciągnięcia prawidłowych wniosków niezbędna jest analiza odchyleń.
Rafał pokazał nam nie tylko średnią, ilustrującą tendencję, ale również rzeczywisty przebieg naszych trenerów, co pozwala każdemu z nas na wyciągnięcie osobistych wniosków. Można się oczywiście czepiać, że nie pokazał średniej na tle z ostatnich 10 lat lub lepiej np. czterdziestu, albo nie porównał średniej ze średnimi z czołowych lig europejskich, ale chyba nie miał zamiaru pisać pracy habilitacyjnej, tylko reagował na bieżącą decyzję jednego z klubów.
P.S.
Ostatnio z felietonu jednego z dziennikarzy, których czytam na bieżąco, dowiedziałem się, że powodem zwolnienia Stokowca był brak chemii (!) pomiędzy nim a piłkarzami. To by chyba wyjaśniało dlaczego działacze zdecydowali się na eksperyment?