Kibice Barcelony gremialnie uznali, że największym winnym niespodziewanej porażki z Las Palmas jest Inaki Pena. Hiszpańscy dziennikarze na wyczyny 25-letniego bramkarza łapali się za głowy i klęli pod nosem, w większości też są mniej lub bardziej ostentacyjnymi fanami Blaugrany. Każą mi wejść na Twittera, a tam festiwal hejtu: „Pena nie ma rąk”, „nie złapałby nawet balona”, „jest tragiczny”, „wyrzucić go”, „z nim nic nie wygramy”. Wojciech Szczęsny nie musiał nawet podnieść się z ławki dla rezerwowych, żeby zbliżyć się do debiutu w bramce...