Za nami kolejna runda Pucharu Polski, w której Piast Gliwice pokonał drugą drużynę Legii Warszawa. Na listę strzelców dwukrotnie wpisał się Gerard Badia wysuwając się jednocześnie na prowadzenie w klasyfikacji najskuteczniejszych zawodników turnieju. Chociaż mecz zdawał się być przesądzony już przed pierwszym gwizdkiem, trener Fornalik potraktował go poważnie, wystawiając silny i solidny skład. Zobaczmy zatem, co szkoleniowiec miał do powiedzenia na konferencji pomeczowej.
Zrobiliśmy to, co do nas należało, awansowaliśmy dalej. Gdyby tak się nie stało, byłaby to mega sensacja. Szkoda, że wcześniej nie zapewniliśmy sobie wyższego zwycięstwa, bo sytuacje były, łącznie z rzutem karnym, no ale to nieważne w tej chwili. Natomiast jestem trochę zniesmaczony zachowaniem kibiców, którzy skandowali tyle wulgaryzmów na meczu, gdzie jest wielu młodzieżowych zawodników, jeszcze niepełnoletnich. To się nijak ma do piłki nożnej, do tego, czego spodziewamy się na stadionach. Mieliśmy ławkę za kibicami Legii, którzy na przykład pluli na nas i w stronę ławki rezerwowych. Wydaje mi się, że są pewne granice.
Trener nie omieszkał się również odnieść do zarzutów, jakoby potraktował mecz lekceważąco, wystawiając słabszy skład: Jeżeli ktoś uważa, że wpuściłem słabszy skład, to mogę wymieniać po kolei z Gerardem Badią i Tomem Hateley’em na czele zawodników, którzy mają już za sobą wiele meczów w Ekstraklasie. Mamy szeroką kadrę, z którą możemy sobie pozwolić na takie rotacje, co pokazaliśmy też w meczu z Pogonią Siedlce wygranym 4:0.
Na koniec Waldemar Fornalik pochwalił drużynę Legii za ambicję, gdyż jak stwierdził, zagrali na 100% swoich możliwości. Czasem to jednak nie wystarcza, czemu trudno się dziwić. Przepaść między mistrzem Polski, a trzecioligowcem jest dosyć spora. W tym przypadku widać, jak bardzo kibiców wicemistrza bulwersować będzie każda porażka z zeszłorocznym triumfatorem. Tym razem objawiło się to pluciem na trenerów i zawodników Piasta podczas meczu swoich rezerw. Ale cóż, jaki klub, tacy kibice.
