W strategii Lecha Poznań od lat bardzo ważnym punktem jest szkolenie młodzieży, stawianie na wychowanków, a później ich sprzedaż za granicę za sumy pozwalające egzystować klubowi na odpowiednim poziomie. Zarobek na wychowankach pozwala też sprowadzać na Bułgarską obcokrajowców mających dawać jakość.
Z jakością sprowadzanych obcokrajowców jest różnie co nie zmienia faktu, że w ostatnich latach Lecha Poznań do pojedynczych sukcesów na arenie międzynarodowej czy krajowej prowadzili właśnie obcokrajowcy i gdyby nie oni, ich liczby, to Kolejorz w sezonie 2020/2021 nawet spadłby z Ekstraklasy. Niektórzy obcokrajowcy ściągani na Bułgarską od 2006 roku już na zawsze zapisali się w ponad 100-letniej historii naszego klubu, są tacy zawodnicy jak np. Manuel Arboleda, Christian Gytkjaer, Joao Amaral czy Pedro Tiba, których kibice będą wspominać latami.
Pieniądze, jakie Lech Poznań zarabiał w ostatnich latach na sprzedaży obcokrajowców są zupełnie inne od tych, które dostawał za sprzedaż wychowanków. Na palcach dwóch rąk da się policzyć obcokrajowców, na których Lech Poznań zarobił lub chociaż odzyskał część wydanych na nich pieniędzy. Historycznym oknem transferowym za czasów rodziny Rutkowskich jest to trwające 2024. Rok temu po kompromitacji ze Spartakiem Trnava zarząd nie sprzedał żadnego czołowego piłkarza, więc w tym roku nieudolnie zarządzając klubem sprzedał aż trzech kluczowych zawodników łatając z ich pieniędzy wielomilionową stratę, jaka powstała m.in. po zatrudnieniu Mariusza Rumaka i po braku europejskich pucharów.
Kristoffer Velde – najdrożej sprzedany obcokrajowiec
Lech Poznań na transferach wychodzących Kristoffera Velde, Jespera Karlstroma oraz Filipa Marchwińskiego zarobił na czysto prawie 9 milionów euro, czyli około 38,5 mln złotych. Kolejorz pierwszy raz za czasów Rutkowskich sprzedał aż trzech czołowych piłkarzy w jednym oknie transferowym i dwóch obcokrajowców. Jeszcze w żadnym oknie transferowym klub nie zarobił tylu pieniędzy na zagranicznych zawodnikach, ile w tym trwającym, za Kristoffera Velde oraz Jespera Karlstroma otrzymał razem 5,6 mln euro, a po spełnieniu paru warunków dostanie w bonusach dodatkową sumę 2 milionów euro.
Kristoffer Velde (3,6 mln euro + bonusy) to najdrożej sprzedany obcokrajowiec w historii naszego klubu, na którym zarząd zarobiłby dużo, dużo więcej, gdyby zdecydował się go puścić za granicę w sierpniu rok temu lub zimą. Kilkanaście lat temu 3,5 mln euro wpadło za sprzedaż Artjomsa Rudnevsa do Hamburgera SV, 3,2 mln euro za Aleksandara Toneva, za którego Aston Villa obiektywnie przepłaciła, a zimą 2017 roku Tamas Kadar za 2,5 mln euro odszedł do Dynama Kijów. Zaraz za wspomnianą czwórką uplasował się Jesper Karlstrom oddany do Udinese Calcio za 2 miliony euro + bonusy.
Aleksander Tonev w akcji
Kwoty, jakie Lech Poznań dostał za Aleksandara Toneva oraz Jespera Karlstroma można uznać za wysokie. Do dobrych sum możemy dopisać około 800 tysięcy euro od Rosjan za Abdula Aziza Tetteha czy 500 tys. euro także od Rosjan za Darko Jevticia, któremu kończył się kontrakt. Patrząc całościowo Lech Poznań nie umie sprzedawać obcokrajowców za granicę i negocjować za nich wysokich kwot. W 2018 roku za sumę dużo poniżej wartości do Dinama Zagrzeb odszedł Emir Dilaver, który wymusił transfer, w tamtym okienku udało się jeszcze odzyskać część zainwestowanej kwoty w Niklasa Barkrotha oddanego do Szwecji. Ile dostał Lech Poznań za sprzedaż tych obcokrajowców? Do dziś nie jest znana dokładna suma, ta szacunkowa wynosi około miliona euro.
Wcześniej zimą 2016 roku za łącznie 500 tysięcy euro odpowiednio do Turcji i Niemiec odeszli Barry Douglas oraz Denis Thomalla. Nie są znane kwoty, jakie klub zgarnął za Sergeia Krivetsa po jego sprzedaży do Chin czy Hernana Rengifo na Cypr, te z Transfermarktu są wyłącznie poglądowe, dalekie od rzeczywistości (razem rzekomo 900 tys. euro). Nigdy nie udało się dostać pieniędzy od Greków za transfer Joela Tshibamby, Lech Poznań walczył o 200 tys. euro w różnych instytucjach, lecz po upadku dawnej Larissy odzyskanie tej kwoty okazało się niemożliwe.
Joel Omari Tshibamba
Nie wiadomo również, ile dokładnie wpadło na klubowe konto po sprzedaży Joao Amarala do Turcji, Nickiego Bille Nielsena do Grecji czy Karlo Muhara do ligi rumuńskiej, ale były to niewielkie sumy, dużo niższe, jakie można by wynegocjować, gdyby klub chciał dłużej przetrzymać Amarala oraz Muhara. Nieznana jest też kwota otrzymana od Czechów za Jana Sykorę (o ile w ogóle były za niego jakieś pieniądze).
Swego czasu po wygaśnięciu umów za darmo z Lecha Poznań odeszli tacy piłkarze jak m.in. Sisi, Mickey van der Hart, Kasper Hamalainen, Daylon Claasen, Mihai Radut, Lubomir Satka, Matus Putnocky, Gergo Lovrencsics, Pedro Rebocho, Christian Gytkjaer czy Pedro Tiba, z którym akurat Kolejorz nie chciał przedłużyć kontraktu. Za porozumieniem stron rozwiązano umowę z Aronem Johannssonem, Marciano Brumą, Dionim, Ivanem Turiną i z Niką Kvekveskirim, za darmo do Olimpji Ljubljana powędrował natomiast Djordje Crnomarković, który zszedł z kontraktu, ale za transfer tego stopera można było wyciągnąć od Słoweńców chociaż przysłowiowe grosze.
Matus Putnocky
Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat)
The post Zarobek na graczach zagranicznych first appeared on KKSLECH.com.