Przez wszystkie te lata, kiedy byłam w Syrii, patrzono na mnie jak na wariatkę albo terrorystkę, bo sympatyzowałam z tymi, których uznawano za terrorystów. Okazało się, że to my mieliśmy rację. Nie byliśmy wariatami – mówi Francesca Borri, włoska dziennikarka, która w czasie wojny mieszkała w Syrii w sumie prawie cztery lata.