– Koncentruję się na każdym kolejnym treningu, na następnym meczu do rozegrania i każdym secie, którego możemy wygrać. To jest droga, którą dalej powinniśmy iść i nie zbaczać z tego kierunku, bo okazuje się, że jest to całkiem trafny kierunek – powiedział trener Indykpolu AZS Olsztyn, Marcin Mierzejewski.
Bez straty seta pokonaliście Trefla Gdańsk, udowadniając, że wasze poprzednie wygrane nie były przypadkiem i pokazując, że obecnie jesteście na fali…
Marcin Mierzejewski: – Nic nikomu nie udowodniliśmy. Przede wszystkim sami sobie powinniśmy cały czas udowadniać nasze umiejętności. Przed nami jeszcze daleka droga. Ten mecz pokazał, że mamy jeszcze nad czym pracować. Jest miejsce na to, aby coś poprawić. Na tym będziemy skupiać się w najbliższym czasie.
W siatkówce zawsze jest coś do poprawy. Czy w meczu z Treflem kluczowy okazał się premierowy set, którego wygraliście po batalii na przewagi?
– Na pewno miał on duże znaczenie, natomiast nie do końca zgodzę się z tym, że był on kluczowy. Na pewno istotna była w tym meczu nasza całkiem niezła dyspozycja i bazowanie na elemencie, w którym czujemy się mocni, czyli na zagrywce. Właśnie dzięki niej po raz kolejny wygraliśmy końcówkę seta.
Ta zagrywka ustawiła wam cały mecz?
– To nie jest pierwszy i zrobimy wszystko, aby to nie był ostatni mecz, który ustawiliśmy sobie zagrywką. Zdajemy sobie sprawę z tego, że jest ona naszą siłą. Mamy w niej duży potencjał. Stanowi ona klucz do dobrej gry, a może nawet do zwycięstw. Cały czas będziemy się na niej skupiać i nad nią pracować.
Co pana zdaniem zmieniło się na przestrzeni kilku ostatnich tygodni, że Indykpol z drużyny, która przegrywała mecz za meczem, stał się zespołem kroczącym od zwycięstwa do zwycięstwa?
– Ciężko jest wskazać, gdzie nastąpiła zmiana. Moim zdaniem nie było jednego momentu ani elementu, który by na niej zaważył. Zawodnicy w końcu zaczęli wykorzystywać swój potencjał. Chyba w tym tkwi sekret, bo zaczęli grać razem na boisku do jednej bramki, mają jeden wspólny cel i wspólnie dążą do zwycięstw.
A czy zmiana na ławce trenerskiej mogła być dodatkowym impulsem dla zawodników?
– Absolutnie nie.
Mimo że źle zaczęliście sezon, to na koniec pierwszej rundy macie tylko 3 punkty straty do miejsca gwarantującego walkę w play-off. W drugiej rundzie zatem chyba będzie o co walczyć?
– Powiem szczerze, że nie skupiam się na tabeli. Nawet do końca nie wiem, na jakim obecnie jesteśmy miejscu. Koncentruję się na każdym kolejnym treningu, na następnym meczu do rozegrania i każdym secie, którego możemy wygrać. To jest droga, którą dalej powinniśmy iść i nie zbaczać z tego kierunku, bo okazuje się, że jest to całkiem trafny kierunek.
Czyli teraz pewien fokus na meczu w Bełchatowie?
– Najważniejszy jest każdy kolejny trening i mecz. Jesteśmy w takiej sytuacji, że musimy skoncentrować się na meczu w Bełchatowie, a nie myśleć już o spotkaniu ze Ślepskiem. Przed nami praca pod mecz ze Skrą i to nas tylko teraz zajmuje.
Zobacz również:
PlusLiga: Indykpol AZS Olsztyn ponownie osłabiony
Artykuł PlusLiga: Indykpol AZS Olsztyn na fali. W czym tkwi jego sekret? pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.