Takie rzeczy tylko w Stanach Zjednoczonych. Alcor Life Extension Foundation oferuje swoim klientom krioprezerwację – jest to technika głębokiego ochładzania ciał ludzi i zwierząt (ciekły azot ma temperaturę -196oC), których medycyna nie jest w stanie utrzymać przy życiu.
Fundacja rozpoczęła swoją „misję” we wczesnych latach 70-tych. Przez ten cały czas nie udało się ożywić ani jednej zamrożonej osoby. Wielu naukowców zarzuca więc projektowi pseudonaukowość.
Włodarze fundacji wierzą jednak, że w końcu nadejdą takie czasy, że będzie można przywrócić 181. osób, które powierzyły im swoje ciała, do życia.
„Żadna organizacja krioniczna nie może obecnie ożywić pacjenta poddanego kriokonserwacji, ale my w Alcor jesteśmy przekonani, że ożywienie będzie możliwe. Oczekuje się, że nanotechnologia i inne przyszłe technologie medyczne będą miały bardzo szerokie spektrum możliwości” – czytamy na stronie internetowej firmy Alcor.
Na stronie fundacji można przeczytać pełną listę wszystkich 181 zamrożonych „pacjentów”. Ostatni był 67-latek, którego mózg został poddany „zamrożeniu” po tym, jak „zmarł” na niewydolność nerek w sierpniu 2020 roku.
Wśród krioprezerwowanych znajdują się celebryci, sportowcy i naukowcy z całego świata. „Zabieg” nie jest jednak tani – od 2020 roku koszt kriokonserwacji całego ciała to 200 000 dol., a neurokonserwacji (tylko mózgu) 80 000 dol.
Źródło: Interia
Artykuł 181 osób w Arizonie czeka na wskrzeszenie. Dali się zamrozić – czekają na rozwój nauki pochodzi z serwisu NCZAS.COM.
