Już za trzy tygodnie Polska rozpocznie swoją prezydencję w Radzie UE. Formalnie przewodnictwo nie pozwala na wykorzystywanie go do własnych interesów. W praktyce Warszawa chciałaby "dowieźć" kilka najważniejszych dla siebie konkretnych spraw, a jednocześnie "wyciszyć" te niewygodne. Polsce wybitnie jednak nie sprzyjają okoliczności wokół.